Oglądałam wczoraj film "New In Town" z Renée Zellweger. Film sam w sobie średni - typowa komedia romantyczna: poznają się, nie lubią się, nagle się w sobie zakochują, nieoczekiwany zwrot akcji-nie mogą ze sobą być, po czym wyjaśnienie sprawy i happy end. Ale do czego zmierzam... Otóż film zaczął się sceną, w której cztery kobiety (cztery pokolenia jak mniemam) siedzą przy niedużym kwadratowym stole i scrapuja:) każda tworzy jakiś album, i oczywiście plotkują przy tym. Później jedna z nich daje Renée Zellweger album z kilkoma jej oscrapowanymi zdjęciami, a na końcu filmu, podczas napisów pokazują cały album ze zdjęciami Renée. Szkoda, że w Polsce scrapbooking nie jest jeszcze tak popularny...
A teraz mój pierwszy cardlift :) może nie jest za bardzo udany ale od czegoś trzeba zacząć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz